Depresja – przyczyny są nie do końca oczywiste

Depresja - przyczyny są nie do końca oczywiste

Pytanie o to, skąd się bierze depresja wydaje się jednym z najtrudniejszych związanych z tą chorobą. Nie ma tylko jednej przyczyny, a dwoje chorych może mieć zupełnie inną historię początków tego schorzenia. Co więcej, nie można nawet utrzymywać, że poznaliśmy już wszystkie przyczyny depresji.
Menu:

Kiedy pojawia się depresja przyczyny wydają się oczywiste. Jednak nie zawsze tak jest!

Lekarze pracujący z pacjentami zmagającymi się z depresją poskreślają, że problemy tych ostatnich bardzo często mają swoje źródło w nieprawidłowym funkcjonowaniu ośrodkowego układu nerwowego. Nieprawidłowości mogą pojawiać się zarówno na poziomie białkowym. Ale również na komórkowym i dotyczyć między innymi: zaburzeń w transporcie serotoniny, upośledzenia produkcji monoamin, czy też powstawania procesów zapalnych.

Obecnie coraz więcej uwagi poświęca się także zaburzeniom neuroplastyczności neuronalnej. Ta w idealnych warunkach zakłada dostosowanie się struktur mózgu do aktualnych potrzeb człowieka, w tym do stresu, jaki mu towarzyszy. Niestety, gdy plastyczność mózgu ulega upośledzeniu, mechanizmy samonaprawcze pojawiają się z poślizgiem, a w skrajnych przypadkach w ogóle nie występują. Sprzyja to pojawieniu się depresji i zmniejsza szansę na to, że ustąpi ona samoistnie.

Psychologiczne przyczyny depresji

Bywa i tak, że ośrodkowy układ nerwowy pacjenta funkcjonuje prawidłowo, a jednak problem depresji nie tylko daje o sobie znać, ale również pogłębia się. Lekarze często analizują wówczas tak zwane psychologiczne przyczyny choroby starając się ustalić, czy to nie one są źródłem schorzenia. Ich lista jest wyjątkowo długa, na szczególną uwagę zasługuje jednak negatywny sposób myślenia o sobie i o świecie, przekonanie, że nie ma się szans na pozytywny rozwój wydarzeń, tendencja do wspominania złych wydarzeń i deprecjonowania tych szczęśliwych oraz depresyjne zniekształcenie pamięci i wspomnień.

Do tej samej grupy przyczyn depresji zalicza się ugruntowany u chorych uległy wzorzec zachowania. Oraz tendencję do odkładania problemów w nadziei, że rozwiążą się same. Depresja może być też konsekwencją stawiania sobie wygórowanych wymagań, w przypadku których jest niemal pewnym, że nie uda się ich spełnić.

Genetyczne powody depresji

Coraz częściej mówi się o tym, że depresja może okazać się chorobą dziedziczną dającą o sobie znać w kolejnych pokoleniach. Naukowcom ciągle jeszcze nie udało się odkryć genu, który odpowiadałby za zaistnienie takich zależności. Ci sami naukowcy są jednak w stanie znaleźć w ludzkim genomie takie miejsca, których budowa różni się w przypadku pacjentów ze zdiagnozowaną depresją oraz grupy kontrolnej.

Depresja a inne choroby

Już od dłuższego czasu zwraca się też uwagę na to, że depresja relatywnie często pojawia się u chorych zmagających się ze schorzeniami somatycznymi. W tym kontekście najczęściej wymienia się choroby serca, cukrzycę, zaburzenia hormonalne, choroby nowotworowe oraz choroby przewlekłe. Depresja wynika w dużym stopniu z fizycznego cierpienia. Oraz świadomości, że walka z nim jest bardzo trudna, a czasem nawet niemożliwa do podjęcia.

Źródła:
  1. Jak sobie radzić z depresją?, Tim F. LaHaye, Wydawnictwo Pojednanie, 2005, ISBN: 838564668X, 9788385646686
  2. Depresja, Constance Hammen , Przekład: Małgorzata Trzebiatowska, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne sp. z o.o. , 1997, ISBN: 83-89574-37-3 

7 myśli nt. „Depresja – przyczyny są nie do końca oczywiste

  1. Maxima

    Moja siostra pisała pracę licencjacką na temat własnie depresji. Zasięg choroby jest ogromny, ale na szczęście już się tak jej nie piętnuje a normalnie leczy. Podobno nawet antydepresanty nie są już tak agresywne, ba, Monika w pracy zamieściła nawet badania, że naturalna roślinka (crocus, o ile dobrze pamiętam) zbija objawy depresji, jak zwykłą gorączkę.

  2. Christoph

    Przecież to jasne, że obecne tempo życia może wpędzić KAŻDEGO w deepresję. Nawet osoby bez predyspozycji genetycznych.
    Praca, nadgodziny, STRES, smog i przetworzone jedzenie. Organizm wariuje. A stres to w ogóle zjada nas od środka. Nic dziwnego, że tracisz chęć do życia. Mnie to pewnie też dopadnie…

    1. P. Kamicka

      Jak brakuje psychologów nawet w szkołach. A tam już odbywa się wyści szczurów! Nieustanna presja! Bądź najlepszy!
      Moja córka (16 lat) musiała brać już leki uspokajające przed próbnymi egzaminami maturalnymi. Taka była presja ze strony nauczycieli!
      A dorosłe życie dopiero przed nią…

  3. Kamil

    To prawda, trzeba o siebie dbać. Czytałem ostatnio amerykańskie badania, w których mówią, że im więcej sportu i ruchu masz w życiu, tym mniejsza szansa, ze będziesz miał złe samopoczucie.
    Z drugiej strony, piszecie o genetyce. Geny są silne, ciężko z nimi wygrać, dlatego współczuję, jeśli ktoś miał w rodzinie przypadki depresji…
    Ale artykuł dodany do ulubionych.

    1. Bzdury!!!

      Z genami ciężko wygrać? Może. Ale to nie znaczy, że się nie da!

      Moja mama popełniła samobójstwo, jak miałam 19 lat. Walczyła z depresją, ale (moim zdaniem) to poddała się walkowerem już na starcie. Ale mniejsza. Od małego żyłam z przekonaniem, że depresja przeszła na mnie jak zakaźny wirus. Przecież miałam połowę genów od matki – musiałam w końcu zwariować i stracić chęć do życia.
      I sama wpędziłam się w „samospełniającą się przepowiednię”.

      Powoli zaczynałam odcinać się od przyjaciół i zawalać kolejne terminy w pracy, bo paraliżowało mnie jak musiałam spotkać się z klientem twarzą w twarz! Wtedy na nieszczęście, ale zaszłam w ciążę i postanowiłam, że nie skończę tak, jak moja matka. Nie podejmę świadomego wyboru, że zostawiam swoje dziecko na pastwę losu.

      Zaczęłam sama działać w tym kierunku i pierwsze co – uzbroiłam się w suplementy, które poprawiają jakość układu nerwowego i poziomu serotoniny. Nic agresywnego, nic na receptę. Ale skuteczne.

      Proszę nie pisać takich głupot, że geny to wszystko! Tylko dołuje Pan ludzi, którzy mieli osoby z depresją w rodzinie!

      1. black merry

        Nawet pani sobie nie zdaje sprawy, jak mnie podniosła na duchu pani historia…
        W związku z tym muszę – po prostu muszę, bo to moja ostatnia nadzieja – zapytać się, co pani dokładnie brała. Jeśli to nie jest na receptę, to domyślam się, że to nie żadne psychotropy?

        1. Ta sama, co wyżej

          Jeśli potrzebuje pani psychotropów to ja nie pomogę. Tak, jak pisałam, to suplement. A dokładniej szafran. Tak się uniosłam wcześniej, ze nawet nie sprecyzowałam. Tak czy siak – ja mam szafran od neuromood i to strzał w 10. Dokładniej z https://neuromood.pl/
          Nie miałam nigdy psychotropów, ale lepiej, żeby Pani to skonsultowała z lekarzem.

Dodaj komentarz